poniedziałek, 6 lipca 2015

289.

  Wszyscy przyjaciele Franka i Alicji uważają, że ich związek jest doskonały. I to absolutna prawda! Ale czy w naszym życiu nie potrzebujemy kogoś takiego? Na kim możemy się wzorować i porównywać, dzięki takim osobom sami stajemy się lepsi.
  Jednak nawet idealne pary miewają czasem kryzysy. Waśnie to zdanie wypowiedziała Ali do swoich przyjaciółek. Sądzi, że wraz z Frankiem przechodzą przerwę w związku. Od jego urodzin nie spotkali się na dłużej niż godzinę. Lily przekonywała ją, że Frank jest teraz pewnie zajęty, chce mieć dobre stopnie. Jednak ona w to nie wierzy. Dziewczyny chcą ją trochę rozchmurzyć. Wzięły aparat i zaczęły robić sobie zdjęcia. Ali jeszcze przez chwilę siedziała na podłodze i nie chciała się bawić, lecz postanowiła odpuścić swoim czarnym myślom i dołączyć do przyjaciółek. 


Następnego dnia jeszcze przed śniadaniem ktoś zapukał do naszych drzwi. Otworzyła je Mary. U progu stał chłopiec z pierwszego roku z bukietem fioletowych tulipanów.
- Jestem tu do pani Alicji - powiedział słodkim głosem.
Dziewczyny popatrzyły na siebie w osłupieniu. Alicja wybiegła z łazienki, gdy usłyszała swoje imię.
- Jak to do mnie? - zapytała.
- Przysłał mnie Frank - wcisnął bukiet do ręki Ali i pobiegł w stronę Pokoju Wspólnego. 
Alicja zaczęła czytać co jest napisane na kartce dołączonej do kwiatów:

Droga Ali!
Nigdy więcej nie myśl sobie, że o tobie zapominam.
Gdziekolwiek zobaczysz dzisiaj fioletowy kolor, wiec że jest on tam ze względu na ciebie. Podążaj za nim. 

Kocham Cię, 
Twój Frank

Alicja pokazała to dziewczynom. Dorcas nagle wstała i wyciągnęła ze swojej szafki białą koronkową sukienkę. 
- To chyba też dziś należy do ciebie - rzuciła ją w stronę Ali.
Na fioletowej karteczce przyczepionej do sukienki było napisane " Włóż ją". Więc tak też zrobiła. 
 Zeszła do Pokoju Wspólnego, już tam czekała na nią "fioletowa niespodzianka". Zobaczyła tackę, a na niej kawa w fiołkowym kubu z napisem "najlepsza dziewczyna na świecie" i jagodowa babeczka - jej ulubiona słodycz. Gdy Ali zjadła swoje śniadanie, Lily wybiegła nagle zza rogu i pociągnęła ją w stronę drzwi. Powiedziała "podążaj za wskazówkami Franka", otworzyła drzwi i wypuściła Alicję na zewnątrz. 
  Pierwsze co zobaczyła był to lewitujący projekt jej pierwszej sukienki:

 Przeraziła się. Szybko zabrała rysunek, gdyż nie chce by ktoś jeszcze oprócz przyjaciółek się o nich dowiedział. Jednak nie spodziewała się tego, że cały korytarz aż do Wielkiej Sali jest wypełniony jej projektami. Próbowała zebrać wszystkie jednak udało się jej wziąć tylko te z odcieniem fioletu.


  Alicja naprawdę przestawała logicznie myśleć. Od zawsze sądziła, że Frank nie wie o jej ukrytym hobby. Bała się co zastanie jako następne. Na dole cały hol przed Wielką Salą usłany był w płatkach fioletowych róż. Po środku stał Syriusz i grający na gitarze James ubrani w śmieszne liliowe garnitury. Grał piosenkę z bajki o Śpiącej Królewnie - mojej ulubionej bajki. Łapa wziął mnie pod ramię i wyprowadził na zewnątrz zamku. Szliśmy tak nic nie mówiąc, słuchając tylko pięknej melodii, gdy nagle nad brzegiem jeziora zauważyłam Franka. Pobiegłam w jego stronę i się na niego rzuciłam. 
- Wytłumaczysz mi po co to wszystko? 
- To co powinnaś wiedzieć, to już wiesz - powiedział, po czym wziął mnie na ręce.
- Co ty wyprawiasz?! - krzyknęła Ali.
- No chyba nie sądziłaś, że to koniec!
 Właściwie, to tak właśnie sądziła. 
Frank zaniósł swoją dziewczynę do łódki przycumowanej do pomostu. 


Alicja usiadła po czym wzięła do ręki kubek z gorącą czekoladą. Frank zaczarował łódkę tak, aby sama płynęła do docelowego miejsca. Oczywiście Ali nie wiedziała gdzie się wybierają, a on nie miał zamiaru jej powiedzieć. 
 Po niedługiej podróży łódka zatrzymała się na drugim brzegu. Frank wyszedł pierwszy i pomógł wyjść swojej dziewczynie - jak przystało na dżentelmena. Po chwili wyjął fiołkową przepaskę na oczy.
- Co ty znów wymyślasz? - zaśmiała się Ali
- To nie koniec niespodzianki, zawiążę ci oczy. 
 I tak zrobił. Wziął Alicję za rękę i prowadził przed siebie aż do wielkiego drzewa. 

- Zdejmij opaskę - powiedział po czym Ali zobaczyła przed sobą piękny stół z winem, owocami i albumami z jej projektami.


A za nią zobaczyła ... Franka, klęczącego na jednym kolanie z wyciągniętym pierścionkiem.
- Wyjdziesz za mnie? - wypowiedział te słowa tak, jakby zbierał się do tego czynu od zawsze. 
- Oczywiście głąbie! 
Alicją rzuciła się na niego w takim uścisku jakiego na pewno nigdy nie wiedzieliście. Był przepełniony miłością, oddaniem i wdzięcznością za tak piękne oświadczyny.