niedziela, 29 grudnia 2013

245.


   Lily rozmawia z Dorcas podczas, gdy reszta dziewczyn jeździ na deskorolkach.
   Pokój gościnny w domu Dor
   Fot. by Lily

- Słuchaj Dor, skłamałam dziewczynom, że źle się czujesz i musisz zostać w domu, żeby z tobą porozmawiać-Lily usiadła na krześle naprzeciwko przyjaciółki.
- O czym? - Dorcas nie miała ochoty na żadną rozmowę.
- Jakbyś nie wiedziała - Lily oparła brodę na dłoni - Musisz powiedzieć mamie.
- Nie ma mowy! Sama ma już dość zmartwień, nie chce dokładać jej jeszcze moich. Tata pracuje za granicą, mnie nie ma w domu, a siostra ma dopiero 5 lat, zamiast pomagać mamie tylko rozrabia.
- Chyba nie będziesz tego ukrywać - Lily podążyła wzrokiem na brzuch Dor, jednak nic nie było widać.
- Na razie muszę. Zacznę jej pomagać, częściej rozmawiać ,aż wreszcie samo to ze mnie wyjdzie - Dor się zaśmiała - I nie mówię o dziecku. 
- Zrobisz to jak chcesz, tylko pamiętaj, ze sama ciąża jest wielką odpowiedzialnością.
- Wiem - Dorcas przyłożyła dłoń do brzucha - Wiem.

piątek, 20 grudnia 2013

244.

Ubrania dziewczyn na wyjazd do Dorcas  (2 sierpnia)



                                     Lily                Marlena                  Alicja                 Mary


Dorcas

niedziela, 15 grudnia 2013

243.


   Dziewczyny nadal siedziały nad jeziorem. Dorcas zbierała się na powiedzenie dziewczynom o ciąży wciąż nerwowo zerkając na Lily, jakby czekała na znak. Jednak się jego nie doczekała i musiała sama wyczuć dobrą sytuację na odpowiedzenie wszystkiego. 
- Chodźmy już - powiedziała Alicja.
- Nie! - krzyknęła szybko Dorcas, po chwili się pesząc - To znaczy, muszę wam coś powiedzieć.
 Dziewczyny wpatrywały się w nią czekając aż zacznie, jednak ona nie wiedziała jak. 
- Dor? - Lily dotknęła ramienia przyjaciółki - Ja mam im powiedzieć?
- Nie ... ja to zrobię. I choć jest mi naprawdę ciężko, muszę wam wszystko wyznać - spojrzała w stronę przyjaciółek, każda miała skupienie wypisane na twarzy, nie wiedziały czego mogą się spodziewać - Ja ... jestem w ciąży.
 Dorcas utkwiła spojrzenie w ziemi. Nikt się nie odezwał.
- Jak to? - spytała zdezorientowana Marlena. 
- Naprawdę nie wiem jak to wam wytłumaczyć - Dor nadal nie podnosiła wzroku - Wiem, że popełniłam prawdopodobnie największy błąd w moim życiu. I na pewno jesteście zawiedzione. Ale to się już stało i się nie odstanie. Choć bym chciała, nie mogę tego zmienić. 
 Spojrzała na przyjaciółki. Widać było, ze jej współczują i są zarazem zatroskane. 
- Wiesz, ze nigdy cię nie opuścimy, choćby nie wiem co się stało? - powiedziała Mary.
- Nigdy. Na pewno pamiętasz ten dzień, kiedy wyznałam kim jestem. Mi też było ciężko, ale wy mnie zaakceptowałyście. Więc nie powinno ci nawet przyjść do głowy, że cię teraz opuścimy, tylko z powodu ciąży. 
- Jesteśmy z tobą - Alicja uśmiechnęła się pokrzepiająco do Dorcas.

     MUZYKA

sobota, 7 grudnia 2013

242.

 Dor i Mary usiadły na trawię przy brzegu jeziora. Czekały na Ali, Lily i Marlenę, które poszły do sklepu. 
- Jak było u Remusa? - spytała Dorcas.
- Fantastycznie! - zaszczebiotała Mary - Lepiej niż sobie wyobrażałam. Ten dom jest naprawdę piękny, w dodatku położony nad brzegiem morza. Miło było spędzić sam na sam ten czas. Było perfekcyjnie!
- Nic nie jest zawsze perfekcyjne, wiesz? - powiedziała Dor, co trochę oszołomiło Mary.


- Co masz na myśli? - spytała niepewnym głosem.
- Nic, po prostu ... u was zawsze jest tak perfekcyjnie. To chyba nie może się ciągnąć w nieskończoność.
- Czemu źle mi życzysz? - Mary powstrzymała łzy, patrząc na obojętne oczy Dorcas.
- Nie to nie tak, przepraszam. Pewnie jestem trochę zazdrosna - powiedziała Dor i choć była to prawda, trochę w to nie wierzyła.
- Czemu? - zapytała Mary, jednak nie otrzymała odpowiedzi, bo obok nich usiadły dziewczyny wplątując Dorcas w swoją rozmowę.

241.


    Mary i Marlena
    Park
   Fot. by Alicja 

240.


    Mary, Alicja i Marleną po powrocie Mary 
    Miasto
    Fot. by Dorcas 

239.



   Dziewczyny czekają na powrót Mary (na zdj. Dorcas)
   Korytarz
   Fot. by Lily

238.


  Molly Prewett bawi się dmuchawcem
  Pole przed domem Weasleya
  Fot. by Artur 

237.



   Lily na wycieczce z Jamesem
   Góry
   Fot. by Potter

piątek, 6 grudnia 2013

236.


Sen Dorcas


"Życie nie jest takie trudne"

"Nie chce wiedzieĆ co jest dla mnie dobre"

"Popieprzona, przerażona, robiłam wszystko czego potrzebowałam"


"Niewinność jest stracona,
 niewinność jest stracona"



235.


    Remus i Mary ♥
    Pole niedaleko domu Lupina 
    26 lipca
    

234.


   Alicja, Dorcas i Marelna szukają komiksów
   Sklep
   Fot. by Lily

233.


    Lily w swojej bluzie, która kupiła w Paryżu.
    Przed sklepem
    Fot. by Marlena

232.


   Alicja i Marlena przed jazdą na deskorolkach.
   Obok domu Lily
    Fot. by Dorcas 

231.

  Przez jakiś czas siedziały w ciszy rozmyślając. Lily bała się cokolwiek powiedzieć, aby nie urazić przyjaciółki. W końcu to Dor sie odezwała:
- Powiedz mi coś prawdziwego.


Lily kiwnęła głową, aby Dorcas kontynuowała.
- Zawiodłam cię, prawda? Nie sądziłaś, że jestem taka głupia żeby mieć dziecko w wieku 17 lat? W dodatku z nieznanym ojcem - spuściła głowę.
- Oczywiście, że nie! Przecież to mogło się przydarzyć każdemu! 
- Tyle, że ja siebie samą zawiodłam - mówiła dziwnie spokojnym głosem, jakby sie poddała - Ale teraz tego nie odkręcę.
- Pomogę ci ze wszystkim. Ale będziemy musiały powiedzieć o tym dziewczynom.
- Tak, wiem. Ale chcę to zrobić, gdy wróci już Mary. Tylko ... nie mówmy nic chłopakom - choć powiedziała ogólnie o chłopakach, miała oczywiście na myśli Syriusza.
- Przecież to niemożliwe, oni są Huncwotami. Tak, czy owak się dowiedzą, a wole żeby to nie była plotka, tylko żebyś sama im o tym powiedziała. Wiem, że pewnie nie chcesz aby Łapa się o tym dowiedział, ale w końcu będziesz musiała mu o tym powiedzieć - stwierdziła Lily, jakby czytała przyjaciółce w myślach.
- Ale nie mam zamiaru pisać o tym Leo. Nie będę go w to mieszać - bez uzasadnienia wyszła z pokoju kierując się do łazienki.

sobota, 30 listopada 2013

230.

 Lily weszła do domu po krótkim spacerze z Jamsem. Gdy weszła do pokoju zobaczyła w nim tylko Dorcas. Szkoda, bo chciała dla wszystkich dziewczyn opowiedzieć co Rogacz zrobił. Chciała już zacząć mówić o tym dla Dor, ale dopiero zauważyła, ze Dorcas patrzy sie pusto na ścianę.
- Hej, wszystko w porządku? - Lily zapytała siadając naprzeciwko.


Dorcas nie odpowiedziała, możliwe, ze nawet nie usłyszała pytania. Evans spojrzała na przedmiot trzymany w dłoni przyjaciółki. Zabrała go jej wyrywając po prostu z ręki, był to test ciążowy. Lilce przyspieszyło bicie serca i poczuła jak pączek który kupił jej James podszedł jej do gardła - test był pozytywny.
- Dorcas ... - wyszeptała nie mogąc wysilić się na nic więcej, po chwili dodała - Co teraz?
- Nie mam pojęcia - odpowiedziała, ale jej głos był jakby obcy.
Lily dopiero teraz zauważyła dokładnie bladą twarz Dorcas, potargane włosy, rozmazany makijaż. Lilce popłynęła po policzku łza. Martwiła się. Co powinno powiedzieć się przyjaciółce, która jest w ciąży? Gratulacje? Dasz radę? Trzymam za ciebie kciuki? To wszystko nie pasowało do sytuacji. Tylko jedno potrafiła z siebie wydusić Lily:
- Przejdziemy przez to razem. Wiesz, że cokolwiek by się stało, możesz na mnie liczyć.

             MUZYKA

229.


    - James zmień to natychmiast! - krzyknęła Lily, gdy powędrowała wzrokiem ku kierunkowi który wskazywał palec Jamesa
 - Ale czy tak nie jest lepiej? - zapytał Potter - Zasługuję, aby nazwali ulicę moim imieniem i nazwiskiem!
- No ciekawe czym? - Lily prychnęła 
- No dobra, wygrałaś - James sie poddał - Ale zmienię to na Lily Evans, twoim wielkim osiągnięciem i chlubą jest bycie ze mną - Potter wypiął pierś.
- Raczej to, że z tobą wytrzymuję - objęła go i poszli dalej zmieniając wcześniej nazwę ulicy na pierwotną.

228.


   Reakcja Mary na widok z tarasu domu Remusa
   Dom Lupina
   Fot. by magiczny aparat 

        MUZYKA



sobota, 23 listopada 2013

227.

 Dorcas i Lily zostały same w domu, gdyż Alicja wyszła gdzieś z Frankiem, a Marlena poszła na spacer. Dor właśnie czekała na taki moment.
- Lily możemy pogadać? - zapytała kiedy siedziała w salonie oglądając coś w telewizji
- Jasne - Lilka odwróciła głowę w stronę przyjaciółki - Coś się stało?
- Nic ... ale chodzi o to - Dorcas się jąkała - Spóźnia mi się okres.
- Chyba nie myślisz, ze ... -Evans nie dokończyła, bo Dor jej przerwała.
- Nie! Chodzi po prostu o to, że powinnam dostać okres ponad tydzień temu, a nigdy mi sie nie zdarzyło żeby spóźniał mi się o więcej niż 2 dni.


- I tak mnie nie przekonałaś, wiem o czy myślisz - Lily martwiła się o przyjaciółkę - A masz jakieś objawy?
 Dor nie chciała odpowiedzieć, ale wiedziała, że musi się podzielić z Lily wszystkim.
- Dzisiaj rano zwymiotowałam. To dlatego postanowiłam, że pogadam o tym z tobą - w jej oczach zbierały sie łzy.
- Nie martw się, wiesz, że cokolwiek by sie stało, masz mnie - wzięła Dor za rękę - Musisz zrobić test jak najszybciej. 
  Dorcas przełknęła głośno ślinę. Sama nie wiedziała, czego się bała: wyniku, czy tego jak zareaguje na to wszystko Syriusz. Nawet nie powinna o nim myśleć, ale cokolwiek by nie było, na myśl przychodziła jej reakcja Syriusza.

226.


Walizka Mary


225.


  Remus i Mary w drodze do domu Lupina
  
       MUZYKA

224.


  Mary czekając na Remusa
   Na ganku Lily
  Fot. by Marlena

 - Kiedy wracacie? - zapytała Dorcas
- Jeszcze nawet nie dotarliśmy na miejsce - Mary nadal wypatrywała Lupina
- Eh, mówisz jak moja mama - zaśmiała się Marlena

223.


   James czeka aż Remus Frank przyniesie coś do jedzenia 
   Festiwal muzyczny (20 lipca)
   Fot. by Syriusz

        MUZYKA

 Pomyślałam, że do niektórych postów będę dodawała piosenki, które słucham przy pisaniu danego postu :) 

222.


  Alicja rozmyśla przy paleniu 
  Kuchnia Lily
  fot. by Frank, który po chwili puka w okno, aby wystraszyć swoją narzeczoną 

niedziela, 17 listopada 2013

221.


  Lily robi dzióbek.
  Pokój Lilki
  Fot. by James 

220.


  Alicja i Frank ♥
  Salon Lily
  Fot. by Mary

- Jutro wyjeżdżacie? - zapytała Ali, gdy odkleiła się już od Franka.
- Tak - odpowiedziała krótko Mary trzymając dłoń Remusa - Jakoś o 10.00.
- Gdzie wy tak w ogóle jedziecie? - spytała Lily przychodząc z Dorcas z kuchni, po czym usiadła na kolanach James'a.
- Do mojej babci - odpowiedział Remus.
- Przepraszam, bo chyba nie powinno się o to pytać, ale czy twoja babci nie zmarła? - zdziwiła się Marlena
- Tak zmarła - Remus zrobił pauzę, jakby przypominał sobie twarz jego babci - Ale dom nadal tam stoi, w dodatku pusty. Po śmierci przypisała go na mnie. 
- Więc udanego wypoczynku - powiedziała Lily uśmiechając się do Mary.

środa, 13 listopada 2013

219.

 Byli już pod domem Lilki, kiedy Syriusz pociągnął Dorcas za ramię.
- Możemy pogadać? - spytał
 Dor popatrzyła na Lily wzrokiem proszącym o pomoc, ale ona tylko wyszeptała jej do ucha:
- Uspokój się, może ta rozmowa wniesie coś dobrego.
 Łatwo jej mówić. Trochę bardziej znam Blacka i wiem, że rozmowa z nie wróży nic dobrego - pomyślała dziewczyna. Jednak pościła rękę przyjaciółki i gdy drzwi do domu się zamknęły, podeszła do Syriusza
- Tylko szybko, nie chce się przeziębić na tym deszczu - Dorcas udawała obojętną, ale naprawdę trochę bała się co on jej powie.
- Bo wiesz - zaczął dość niepewnie - przemyślałem sobie wszystko i myślę, że nasza kłótnia nie ma sensu.
 Dorcas posłała mu spojrzenie dające znak kontynuacji.
- Chodzi o to, że nie ma powodu żebyśmy nadal się spierali. Chyba wszystko sobie wyjaśniliśmy? W końcu każdy popełnia błędy. Nie jestem idealny, ale jestem dla ciebie - całą wypowiedź powiedział jak "nie Syriusz", zbyt nieśmiało i nieskładnie, bez braku pewności siebie.


- Nie jesteś dla mnie dobry. Nigdy nie byłeś - powiedziała Dorcas po czym zostawiając Łapę, jak bezpańskiego, brudnego psa, weszła do domu trzaskając drzwiami.

218.


   Mary "łapie" deszcz
   Idąc do domu Lily
   Fot. by Dorcas

217.



    Marlena w drodze z paczką do domu Lily
    Ulica niedaleko posiadłości Evansów
    Fot. by Remus


216.



  Dorcas podrywa jakiegoś chłopaka spotkanego na mieście.
  Rynek
  Fot. by rozśmieszona miną Syriusza Lily 

niedziela, 10 listopada 2013

215.

  Paczka nadal siedziała przy stoliku, jedynie Dorcas nadal przebywała w kawiarni. Lily i James przez cały czas rozmawiali ze sobą, śmiali się, nie zwracali uwagi na innych. To dziwne, że jeszcze niedawno Lilka nienawidziła Pottera. A teraz karmią siebie frytkami, co może wydawać się trochę głupie, ale ich to naprawdę bawi. Szkoda, że nie umieją czytać sobie w myślach. Wiedzieli by wtedy jacy są ważni dla swoje drugiej połówki.
- Te wakacje zbyt szybko mijają - westchnęła Lily - Już 15 lipca. Wiem, że jeszcze półtora miesiąca, ale ja nie chce wracać do Hogwartu.
- Czemu? - zdziwił się James, w końcu wiedział jak bardzo Lily kocha szkołę.
- Bo to nasz ostatni rok - Evans posmutniała.
- Liluś, to, że skończymy szkole, nie oznacza, że kończymy żyć. A wręcz przeciwnie - zaczynamy. Przecież mamy dopiero 17 lat, jeszcze dużo nas czeka.
- Może masz rację - Lily odrzuciła włosy do tyłu - Ale nie daje mi spokoju, myśl, że to się tak szybo dzieje. Za mało myślę, o tym jak będzie wyglądało nasze życie po szkole.
"Nasze życie" - James rozpromienił się i chwycił Lily za rękę.
- W tym jest problem. Za dużo myślisz o przyszłości, zamiast żyć teraźniejszością. Carpe diem - znasz to przysłowie? Co ja mówię, na pewno znasz - nie dawał dojść do głosu Lilce - Po co tyle planować, skoro można dać się ponieść!
- Skoro mowa o planowaniu i ponoszeniu się, to gdzie nas poniesie 15 października? - zapytała Lily w przekonaniu, że James nie wie co to za dzień.
- No ja nie wiem, może na zajęcia? A może wybierzemy się do Hagrida? W sumie to nie wiem zobaczymy jaki będziemy mieli plan dnia. Przecież możliwe, że będę miał trening, albo ... coś - James nie dokończył z powodu wyrazu twarzy Lily, była ewidentnie zła.
- Naprawdę nie przychodzi ci nic innego do głowy? - w jej głosie słychać było, że się zawiodła
- Chyba nie, ale możemy coś zrobić z okazji naszej rocznicy - James przybrał minę "nie wytrzymam i zaraz pęknę ze śmiechu".
- Dupek! - Lily walnęła Jamesa w ramię, lecz w jej oczach było widać, że się rozluźniła.
- Przepraszam, Liluś - Potter spodziewał się gorszej kary, ale ta go ucieszyła, więc błagał o przebaczenie.



- Masz szczęście, że cię kocham - Lily dała mu całusa, wstała od stoły i poszła do kawiarni sprawdzić co z Dorcas


sobota, 9 listopada 2013

214.

 Cała paczka usiadła przy stoliku przed małą kawiarnią. Wszystkie pary chichotały ze sobą, a Marlena zajęta była książką, którą pożyczyła jej Maia. Tylko Syriusz i Dorcas wpatrywali się w powietrze, nie wiedząc co ze sobą zrobić. "Mogłam tu nie przychodzić" pomyślała Dorcas, ale od razu zganiła samą siebie. Nie dałaby Blackowi powodu do radości.
- I jak tam? - nagle usłyszała inny głos, o tego w swojej głowie, był to głos Syriusza.
- Słucham? - zdziwiło ją nagłe odezwanie się byłego chłopaka.
- Pytałem się, jak leci - Syriusz przeciągał głoski jakby mówił do małego dziecka lub głuchego staruszka.
- I naprawdę cię to interesuje? - Dorcas przewróciła oczami


- No nie, ale nie mam zamiaru tu siedzieć i patrzeć, jak oni - wskazał ręką na dwie pary naprzeciwko nich - się migdalą.
- I co chcesz z tym zrobić? - Dorcas najwyraźniej nie obchodziło co się dla Blacka podoba, a co wolałby ominąć w swoim planie dnia
- Cokolwiek - spojrzał się na nią bezradnie - Mogę nawet uciec do rozmawiania z tobą.
- Spadł na mnie ogromny zaszczyt - odburknęła Dor.
- Nie zmarnuj go - Syriusz był zadowolony, że rozzłościł dziewczynę.
- A jednak odrzucam tą kuszącą propozycję - Dorcas wstała od stolika - Idę po kawę - powiedziała do Lily. 
  Kierując się w stronę drzwi do kawiarni rozmyślała nad sytuacją, która wydarzyła się przed chwilą. Rozmawiała z Syriuszem, jakby wcześniej nic między nimi nie było. Tak jakby się nie lubili od zawsze. A tak nie było. Dorcas przypomniała sobie jak na pierwszym roku w Hogwarcie Syriusz dał jej na walentynki kwiaty.


  Już wtedy Dorcas była w nim zakochana, ale nie powiedziała mu tego. Przez 3 lata ten chodził z innymi dziewczynami, za każdym razem Dorcas płakała. Aż wzięła się w garść i powiedziała sobie,  ze Black nie jest dla niej. Wtedy się zmieniła. Zrobiła się bardziej ostra, miała swoje zdanie, a zdanie innych jej nie obchodziło. I tak jest do dzisiaj. Ale kiedy Syriusz znów się w niej zakochał, tym razem w jej nowym obliczu, Dorcas zapomniała o dawnej przysiędze, która brzmiała, że Syriusz Black nie jest chłopakiem dla niej. Dopiero teraz się o tym przekonała. 

213.


   Lily i James 
   Punkt widokowy
   Fot. by Marlena

- Stęskniłam się za tobą - wyszeptała Lily wtulając się w Jamesa jeszcze mocniej.
- Tak, ja też - pocałował ją w skroń.

212.


  Remus bierze Mary na barana 
  Na wspólnym wypadzie
 Fot. by Lily, którą obejmuje James 

piątek, 8 listopada 2013

211.

Ubrania dziewczyn na wyjście z chłopakami

Dorcas


 Marlena


Alicja


Mary


Lily


210.



   Dziewczyny przygotowują się do wyjścia z chłopakami, którzy aktualnie nocują u James'a (na pierwszym zdjęciu Marlena, a na drugim Mary)
Pokój Lily
Fot. by Mary

- Dorcas, jeśli nie chcesz iść to nie musisz - powiedziała Lily szukając zawzięcie czegoś w szafie.
- Coś ty, nie będę się wygłupiać i dawać mu satysfakcje, że mnie nie będzie - na twarzy Dorcas pojawił się znajomy uśmieszek.
- Brakowało mi tego uśmiechu - Lily przytuliła przyjaciółkę - Jeśli chcesz iść z nami, to lepiej się szybko ubieraj! 

209.

   Marlena z bezpańskim psem, którego nazwała James
   Okolice domu Lily (13 lipca)
   Fot. by Dorcas

 Dziewczyny z samego rana wyszły od Lily, nie marnując przy tym dnia wylegiwaniem się o poranku. Postanowiły, że pójdą na spacer drogą prowadząca na koniec miasta. W połowie drogi Marlena krzyknęła:
- Ojejku, zobaczcie jaki słodki piesek!
- Nie widzę - Lily obejrzała się dookoła
- No tam - Marlena wskazała na szarobiałą zgubę, która leżała przy kępie trawy
 Gdy wszystkie dziewczyny zauważyła psa, szybko do niego podbiegły. Marlena jako pierwsza jego pogłaskała, lecz on podbiegł od razu do Lily.
- Jej, chyba mnie lubi - Lilka uklękła i zaczęła bawić się z psem
- Będę na niego mówiła James - Mary zachichotała 
- Czemu? - Lily wyglądała na trochę zdziwioną oznajmieniem jej przyjaciółki
- Bo zachowuje się dokładnie jak James. On też od początku upatrzył sobie ciebie i nie chciał innej.
- Akurat to ostatnie to nie prawda - sprzeciwiła się Ruda - Przecież miał wiele dziewczyn.
- Ale kochał tylko ciebie! - Alicja spojrzała na psa, jakby wyobrażała sobie Jamesa kilka lat temu
 Lily rumieniąc się wstała i otrzepała spodnie, które ubrudził "James". Ruszyły dalej, biorąc ze sobą psa, po czym zaprowadziły go do schroniska.

poniedziałek, 4 listopada 2013

208.


  Lily idzie w stronę Marleny, która przyjechała do niej na wakacje
  Przed domem Lily 
  Fot. by Mary, której na ramieniu uwieszone były rozchichotane Alicja i Dorcas

- Stęskniłam się za wami! - zawołała Marlena
- My za tobą też - Lily uścisnęła przyjaciółkę, a po niej reszta dziewczyn.
- Co tam u ciebie? - powiedziała Alicja, ale po chwili zastanowieniu dodała - I u Mai? 
- U mnie wszystko dobrze, chyba tak samo u Mai, ale jeśli miałaś na myśli czy miedzy nami jest dobrze, to powiem, że nawet świetnie - roześmiała się promiennie.
- To opowiadaj! - krzyknęła Mary, po czym dziewczyny udały się w stronę parku niedaleko   

207.


  Maia żegna się z Marleną czekając na jej mamę
  Ganek przed domem Marleny