niedziela, 10 listopada 2013

215.

  Paczka nadal siedziała przy stoliku, jedynie Dorcas nadal przebywała w kawiarni. Lily i James przez cały czas rozmawiali ze sobą, śmiali się, nie zwracali uwagi na innych. To dziwne, że jeszcze niedawno Lilka nienawidziła Pottera. A teraz karmią siebie frytkami, co może wydawać się trochę głupie, ale ich to naprawdę bawi. Szkoda, że nie umieją czytać sobie w myślach. Wiedzieli by wtedy jacy są ważni dla swoje drugiej połówki.
- Te wakacje zbyt szybko mijają - westchnęła Lily - Już 15 lipca. Wiem, że jeszcze półtora miesiąca, ale ja nie chce wracać do Hogwartu.
- Czemu? - zdziwił się James, w końcu wiedział jak bardzo Lily kocha szkołę.
- Bo to nasz ostatni rok - Evans posmutniała.
- Liluś, to, że skończymy szkole, nie oznacza, że kończymy żyć. A wręcz przeciwnie - zaczynamy. Przecież mamy dopiero 17 lat, jeszcze dużo nas czeka.
- Może masz rację - Lily odrzuciła włosy do tyłu - Ale nie daje mi spokoju, myśl, że to się tak szybo dzieje. Za mało myślę, o tym jak będzie wyglądało nasze życie po szkole.
"Nasze życie" - James rozpromienił się i chwycił Lily za rękę.
- W tym jest problem. Za dużo myślisz o przyszłości, zamiast żyć teraźniejszością. Carpe diem - znasz to przysłowie? Co ja mówię, na pewno znasz - nie dawał dojść do głosu Lilce - Po co tyle planować, skoro można dać się ponieść!
- Skoro mowa o planowaniu i ponoszeniu się, to gdzie nas poniesie 15 października? - zapytała Lily w przekonaniu, że James nie wie co to za dzień.
- No ja nie wiem, może na zajęcia? A może wybierzemy się do Hagrida? W sumie to nie wiem zobaczymy jaki będziemy mieli plan dnia. Przecież możliwe, że będę miał trening, albo ... coś - James nie dokończył z powodu wyrazu twarzy Lily, była ewidentnie zła.
- Naprawdę nie przychodzi ci nic innego do głowy? - w jej głosie słychać było, że się zawiodła
- Chyba nie, ale możemy coś zrobić z okazji naszej rocznicy - James przybrał minę "nie wytrzymam i zaraz pęknę ze śmiechu".
- Dupek! - Lily walnęła Jamesa w ramię, lecz w jej oczach było widać, że się rozluźniła.
- Przepraszam, Liluś - Potter spodziewał się gorszej kary, ale ta go ucieszyła, więc błagał o przebaczenie.



- Masz szczęście, że cię kocham - Lily dała mu całusa, wstała od stoły i poszła do kawiarni sprawdzić co z Dorcas


2 komentarze: