piątek, 8 listopada 2013

209.

   Marlena z bezpańskim psem, którego nazwała James
   Okolice domu Lily (13 lipca)
   Fot. by Dorcas

 Dziewczyny z samego rana wyszły od Lily, nie marnując przy tym dnia wylegiwaniem się o poranku. Postanowiły, że pójdą na spacer drogą prowadząca na koniec miasta. W połowie drogi Marlena krzyknęła:
- Ojejku, zobaczcie jaki słodki piesek!
- Nie widzę - Lily obejrzała się dookoła
- No tam - Marlena wskazała na szarobiałą zgubę, która leżała przy kępie trawy
 Gdy wszystkie dziewczyny zauważyła psa, szybko do niego podbiegły. Marlena jako pierwsza jego pogłaskała, lecz on podbiegł od razu do Lily.
- Jej, chyba mnie lubi - Lilka uklękła i zaczęła bawić się z psem
- Będę na niego mówiła James - Mary zachichotała 
- Czemu? - Lily wyglądała na trochę zdziwioną oznajmieniem jej przyjaciółki
- Bo zachowuje się dokładnie jak James. On też od początku upatrzył sobie ciebie i nie chciał innej.
- Akurat to ostatnie to nie prawda - sprzeciwiła się Ruda - Przecież miał wiele dziewczyn.
- Ale kochał tylko ciebie! - Alicja spojrzała na psa, jakby wyobrażała sobie Jamesa kilka lat temu
 Lily rumieniąc się wstała i otrzepała spodnie, które ubrudził "James". Ruszyły dalej, biorąc ze sobą psa, po czym zaprowadziły go do schroniska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz