Byli już pod domem Lilki, kiedy Syriusz pociągnął Dorcas za ramię.
- Możemy pogadać? - spytał
Dor popatrzyła na Lily wzrokiem proszącym o pomoc, ale ona tylko wyszeptała jej do ucha:
- Uspokój się, może ta rozmowa wniesie coś dobrego.
Łatwo jej mówić. Trochę bardziej znam Blacka i wiem, że rozmowa z nie wróży nic dobrego - pomyślała dziewczyna. Jednak pościła rękę przyjaciółki i gdy drzwi do domu się zamknęły, podeszła do Syriusza
- Tylko szybko, nie chce się przeziębić na tym deszczu - Dorcas udawała obojętną, ale naprawdę trochę bała się co on jej powie.
- Bo wiesz - zaczął dość niepewnie - przemyślałem sobie wszystko i myślę, że nasza kłótnia nie ma sensu.
Dorcas posłała mu spojrzenie dające znak kontynuacji.
- Chodzi o to, że nie ma powodu żebyśmy nadal się spierali. Chyba wszystko sobie wyjaśniliśmy? W końcu każdy popełnia błędy. Nie jestem idealny, ale jestem dla ciebie - całą wypowiedź powiedział jak "nie Syriusz", zbyt nieśmiało i nieskładnie, bez braku pewności siebie.
- Nie jesteś dla mnie dobry. Nigdy nie byłeś - powiedziała Dorcas po czym zostawiając Łapę, jak bezpańskiego, brudnego psa, weszła do domu trzaskając drzwiami.
Błagam, nie rób im tego :') Oni muszą być razem! Są dla siebie stworzeni <3
OdpowiedzUsuń