piątek, 22 sierpnia 2014

265.

  Oglądałam telewizję, gdy ktoś zapukał do drzwi. Nie zdążyłam nawet wstać, bo ów gość sam wszedł. Pomyślałam, że to Lily, dlatego nawet nie wstałam z łóżka. Podparłam sie na ramionach i uniosłam głowę do góry, gdy usłyszałam swoje imię:
- Dorcas ...
 To był Syriusz. Stał w progu i patrzył mi w oczy. Nagle podszedł do mnie i spojrzał jakby głębiej, jakby chciał żebym coś powiedziała.
- Co ty tu ... - nie dokończyłam, gdyż Black spoliczkował mnie
  Chwyciłam się za policzek i spojrzałam z przerażeniem na Syriusza. On zerkał na mój brzuch.
- Lily - wyszeptałam
- Wytłumacz mi to! - krzyknął, aż przeszedł mnie dreszcz
- Nie mam ci nic do wytłumaczenia, tak wyszło, jezu, jak to beznadziejnie brzmi, po prostu jestem w ciąży! - nie chciałam sie unosić - Tylko słuchaj, ja nie wiem ... nie wiem czy z tobą.
- To właśnie sprawia, że wyglądasz jak zdesperowana dziwka - powiedział dość spokojnym tonem i skierował się ku wyjściu - Myślałem, że są dla nas jeszcze jakieś szanse, teraz ... już nie chcę o nas myśleć.


środa, 6 sierpnia 2014

264.

 Zanim poszłam do Jamesa wstąpiłam do domu żeby się przebrać, bo zrobiło się naprawdę upalnie. Powiadamiając rodziców o której wrócę wyszłam szybko z domu, gdyż już i tak byłam spóźniona. U Jamesa byli wszyscy: on sam, Syriusz, Lupin, Frank. Postanowiłam, że zaczekam na powiadomienie ich o ciąży do końca wypadu. Przeszliśmy się na deptak, gdzie zwykle chodziliśmy.


Powinna być z nami teraz Dorcas, zawsze była ... Pomyślałam, żeby zajść po Alicję, która mieszkała na końcu miasta. Zastaliśmy ją roztrzepaną z ołówkiem za uchem, ja wiedziałam co robiła, oni nie. Zgaduję, że projektowała, tylko my o tym wiemy, nie powiedziała o tym nawet Frankowi. Wyszła po pięciu minutach ogarnięta i gotowa do wyjścia. Ubrała się w brzoskwiniowy kombinezon.


 Frank złapał ją za rękę i poszliśmy dalej. 


Najpierw poszliśmy do parku. Oczywiście dziecinni Syriusz i James nie odebraliby sobie przyjemności ze straszenia wiewiórek, to chyba te ich zwierzęce zmysły. Kiedy chłopacy popisywali się ile kaczek im wychodzi ze wrzucenia kamienia do stawu, ja rozmawiałam z Alicją o Dorcas. Wyznałam jej co Dor mi dziś powiedziała i że zamierzam poinformować Huncwotów o ciąży. Trochę się zdziwiła, bo myślała, że Dorcas naprawdę nie da rady. Myślała tak, ale była sama na siebie zła za to, ze nie wierzy w przyjaciółkę. Powiedziałam jej, że to nic, zdarzają się chwile słabości, ale obie mamy nadzieję, że taka chwila nie spotka Dor. Około 20.00 poszliśmy do lodziarni. 


 Za chwilę mieliśmy się rozejść do domów, wiec to była ostatnia okazja do wyznania. Spojrzałam na nich wszystkich, na Syriusza ... I wyrzuciłam to z siebie, przy czym także z Dorcas. Wszyscy osłupieli. Lupin w końcu uśmiechną się lekko i powiedział "jakoś to będzie". Syriusz wstał z impetem od stołu przy którym siedzieliśmy i poszedł w stronę dzielnicy domu Jamesa, a także Dorcas ...



wtorek, 5 sierpnia 2014

263.

  Dorcas czekała na Lily, aż w końcu pojawi się w jej domu. Chciała jak najszybciej podzielić się ze swoją przyjaciółką wszystkim wieściami. W końcu, około godziny 12.00, Evans weszła do pokoju Dorcas, ubrana w białą koronką bluzkę i kwieciste spodenki. "Jak zwykle ślicznie" - pomyślała Dor.


- Hej Dorcuś - Lily przytuliła przyjaciółkę.
- Co to za nowe przezwisko? - zaśmiała się - Czemu masz taki dobry humor?
- A jakoś tak, czasem cieszy mnie wszystko - Lilka usiadła na łóżku obok Dorcas.
 Ta jednak przeniosła się na podłogę, gdyż tak od zawsze było jej lepiej rozmawiać.
- No to zaraz się jeszcze bardziej ucieszysz! - Dorcas usiadła po turecku - Rozmawiałam z mamą. 
- Tak?! I co? 
 Dor zaczęła opowiadać, jak to przyszła do kuchni i usiadła najpierw na krześle. Po chwili wstała, a potem znów usiadła. Mama spytała co jej jest, nie przestając zmywać naczyń. Po minucie pojękiwań Dorcas wyznała: 
- Mamo, mam nadzieję, że przez to co powiem nie będziesz mnie źle postrzegała - zrobiła krótką pauzę - Jestem w ciąży ... i nie wiem czy Syriusz jest ojcem.
- Ale czekaj - Lily przerwała jej opowiadanie - Czemu od razu powiedziałaś o Syriuszu?
- A jak myślisz? To jasne, ze mama od razu pomyślałaby o Blacku - Wracając do opowieści ...
Mama Dor była wstrząśnięta. O mały włos talerz który trzymała w ręku spadł jej na podłogę. Wyglądała jakby ktoś użył na niej zaklęcia Petrificus Totalus. Po chwili odrzekła:
- Córciu - i przytuliła Dorcas.
 Zrozumiała, że to na pewno jest cięższe dla Dor niż dla niej.
- Nie martw się - powiedziała - Damy radę, jutro napiszę do McGonagall i wszystko ustalimy, ale ... ale musisz powiedzieć mi o co chodzi z Syriuszem.
- Powiedziałaś? - zapytała Lily zerkając na zegarek 
- Tak, w końcu musiałam - Dor poprawiła czarną sukienkę którą miała na sobie - Powiedziała, ze jakoś to będzie. Nie bardzo mnie tym przekonała, pewnie po prostu nie wiedziała co powiedzieć w takiej sytuacji. 
- Wiesz, że teraz czas na Huncwotów, w tym Blacka? - Lily wstała z łóżka - Wybieram sie do Jamesa, może chcesz iść ze mną?
Dorcas zerknęła na biurko, na którym leżał lis od Rogacza. 
- Nie ...
- Może ja powiem im o ciąży? - zapytała Lily
- Wiem, ze to pójście na łatwiznę, ale myślę, że to dobry pomysł - Dorcas oparła głowę o kolano - Nie chce zobaczyć ich reakcji.


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

262.


Marlena czeka na Maie
Ogródek za domem Marleny
Fot. by skradająca się Maia 

261.


James szuka w bałaganie kartki, aby napisać list do Dorcas
Pokój Rogacza
Fot. by Syriusz

- Czego szukasz? - zapytał Black
- Kartki... i jakiegoś pióra, czas tu posprzątać - zadeklarował James przewalając rzeczy w szufladzie
- Ta, ta - mruknął Syriusz padając na łóżko - Do kogo piszesz? 
- Nie ważne ... - Potter chciał zataić przed przyjacielem odbiorce swojego listu
- Mmh ...

260.


Alicja nakłada bandanę 
Pokój Ali
Fot. by Frank

259.

"Muszę wziąć się w garść" - tak, powtarzałam to przez ostatnie kilka dni. Jest już 10 sierpnia, 2 miesiąc ciąży, jak na razie nic nie widać. Każdego dnia myślę, że i tak w końcu się dowiedzą, Huncwoci i mama, w końcu lekarz powiedział, że przy mojej budowie ciała brzuszek ewidentnie pojawi się w najbliższych tygodniach. Nie wiem, czy napisać do Leonarda, nie chce go niczym martwić, nie chce żeby myślał o tym tyle co ja. Boje się, że tego wszystkiego nie udźwignę. Wiem, że mam przyjaciółki, ale one nie pomogą mi ze wszystkim. Dopada mnie chyba depresja. Wyciągnęłam papierosa i wsadzilam go do ust.


 "Nie zapale go, nie zapale" powtarzałam. Po chwili wyrzuciłam go przez balkon wraz z cała paczką. "Muszę coś z tym wszystkim zrobić, koniec zamartwiania się, to bez sensu", wstałam i ruszyłam w stronę kuchni.
- Mamo? - zaglądnęłam przez próg - Muszę ci coś powiedzieć ...

piątek, 1 sierpnia 2014

Prorok (nie)Codzienny #13

 *głosem proszącym o litość* Heej !
 Czuję się naprawde podle przez to, że nie pisałam. Muszę Wam przyznać, że boję się iż nie umiem już pisać tak jak dawniej. Ale naprawdę się postaram :) Od poniedziałku będę już w domu i nie planuje żadnych większych wyjazdów, samo pisanie! :D Na razie poczytam swoje wcześniejsze posty żeby przypomnieć sobie wszystko, a w następnym tygodniu na pewno coś się ukaże. Trzymajcie za mnie kciuki c: