piątek, 22 sierpnia 2014

265.

  Oglądałam telewizję, gdy ktoś zapukał do drzwi. Nie zdążyłam nawet wstać, bo ów gość sam wszedł. Pomyślałam, że to Lily, dlatego nawet nie wstałam z łóżka. Podparłam sie na ramionach i uniosłam głowę do góry, gdy usłyszałam swoje imię:
- Dorcas ...
 To był Syriusz. Stał w progu i patrzył mi w oczy. Nagle podszedł do mnie i spojrzał jakby głębiej, jakby chciał żebym coś powiedziała.
- Co ty tu ... - nie dokończyłam, gdyż Black spoliczkował mnie
  Chwyciłam się za policzek i spojrzałam z przerażeniem na Syriusza. On zerkał na mój brzuch.
- Lily - wyszeptałam
- Wytłumacz mi to! - krzyknął, aż przeszedł mnie dreszcz
- Nie mam ci nic do wytłumaczenia, tak wyszło, jezu, jak to beznadziejnie brzmi, po prostu jestem w ciąży! - nie chciałam sie unosić - Tylko słuchaj, ja nie wiem ... nie wiem czy z tobą.
- To właśnie sprawia, że wyglądasz jak zdesperowana dziwka - powiedział dość spokojnym tonem i skierował się ku wyjściu - Myślałem, że są dla nas jeszcze jakieś szanse, teraz ... już nie chcę o nas myśleć.


4 komentarze:

  1. Nareszcie nowy wpis :) Jest bardzo dobry <3 Syriusz zachował się okropnie, jak mógł jej coś takiego powiedzieć. Nie mogę się doczekać kolejnego postu <3 Oby jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutne :-( Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szmutno ;(
    Ale i tak wspaniale!
    Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. CO?!
    Już się przygotowywałam na słodziutką scenę, a tu...?
    Lecę czytać dalej ;__;

    OdpowiedzUsuń