poniedziałek, 15 grudnia 2014

274.

Lily czyta Proroka Codziennego czekając przed King's Cross na Jamesa

- No nareszcie jesteś! - przywitała mnie niezbyt miło - Masz na stację bliżej niż ja, a i tak zawsze się spóźniasz!
- Też miło mi cię znów widzieć kochanie - wyściskałem ją z czego w końcu się zaśmiała. 
Gdy ją puściłem pacnęła mnie gazetą, po czym chwyciła swój kufer. Podążyłem za nią do drzwi wejściowych. W środku czekali na nas nasi przyjaciele. Syriusz i Dorcas oczywiście stali bardzo daleko od siebie. Przywitaliśmy się, po czym Marlena nam oznajmiła: 
- Zaczekajmy jeszcze na Maya'ę, ma być za kilka minut. 
Zupełnie zapomniałem, że Marlena ma dziewczynę. Ten cały wyjazd do Paryża strasznie wszystko skomplikował: Syriusz rozstał się Dorcas, ona jest w ciąży, Peter nie chce się z nami już zadawać. Jesteśmy legendarną paczką przyjaciół, a może ... byliśmy? Wesoły głos Maya'i wyrwał mnie z moich przemyśleń. 
- Hej kochani! - zaszczebiotała radośnie po czym przytuliła Marlenę, kawa którą trzymała w ręce o mało się nie wylała. 


- Stęskniłam się za wami! Co u was nowego? - spytała. 
 Popatrzyliśmy na siebie nie wiedząc co odpowiedzieć. Dorcas odwróciła wzrok i udawała, że ściana za nią jest bardzo interesująca. 
- Okeeej - powiedziała Maya - Niezręczna cisza, lepiej chodźmy już na peron, 
 Odetchnęliśmy z ulgą i ruszyliśmy naprzód. Zauważyłem jak dziewczyna Marleny podchodzi do Dorcas. Powiedziała coś do niej po czym położyła rękę na ramieniu, Dor uśmiechnęła się i to chyba nawet szczerze. Prawdopodobnie Marlena powiedziała Maya'i o ciąży. 
 Stanąłem przed ścianą prowadzącą na peron 9 i 3/4. Chociaż wszyscy już przez nią przebiegli Lily została i czekała na mnie. 
- James, coś jest nie tak? - spojrzała na mnie - Zapomniałeś jak to się robi? 
 Zaśmiałem się mimowolnie. Powód był inny.
- To ostatni raz kiedy przebiegamy przez tą dziwną ścianę - ścisnąłem ręce które trzymałem na wózku z moim bagażem. 
- Czy ja wiem czy taki ostatni ... - powiedziała Lily, po czym spojrzałem się na nią pytająco - No wrócimy tu jeszcze po przerwie świątecznej. 
 Zatupotałem nogami jak rozwydrzona dziewczynka (czyli jak ma w zwyczaju robić Lilka) i powiedziałem:
- Niszczysz mi moją podniosłą chwilę! 
 Złapałem Lily z rękę i razem śmiejąc się przebiegliśmy "ten ostatni raz" przez magiczne wejście na peron. 



4 komentarze:

  1. Fajny rozdział! Ale nadal brakuje mi Syriusza i Dor i wgl. reszty paczki. Mam wrażenie czy tylko ja komentuje tego bloga? O.o

    P.s. Pozdrawiam i życzę weny! ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem jeszcze ja! XD ale chyba blogger mi szwankuje >.<
      Podniosła chwila mnie rozbawiła XD ale też mi brakuje Syriusza i Dorcas
      Weny :3

      Usuń
  2. Ja bylam na poczatki, teraz nie mam czasu komentowac ;c Mi rowniez brakuje Dorcas i Syriusza, szkoda, ze to wszystko sie tak potoczylo, biedna Dor ;(
    Ogolnie wiele razy chcialam napisac :
    Chyba lubisz seriale, co ?
    Plotkara, Pretty Little Liars, skins ? <3

    OdpowiedzUsuń