poniedziałek, 16 września 2013

180.


  Lily odpoczywa na spacerze z Jamesem
 Błonia
 Fot. by roześmiany James

- Ja naprawdę nie mam już siły! - Lilka jęczała tak już od kilku minut
- Przecież tak mało przeszliśmy, jak mogą cię już boleć nogi ?
- Dzisiaj prawie spóźniłam się na Zielarstwo i musiałam biec do cieplarni. Wiesz, że ja jestem kaleką i jakoś tak niezdrowo wykręciła mi się noga. No i tak teraz mnie boli - Lily pomasowała swoja kostkę
- To idź do pielęgniarki.
- Jak do niej pójdę, będę musiała prawdopodobnie przeleżeć tam cały wieczór, a nie chce go marnować. 
- Niestety ja cię nie wezmę na barana. Po prawdopodobnie na ostatnim już treningu w tym roku spadłem z miotły na plecy. Mam je teraz całe posiniaczone.
- Biedaczek - Lily dala mu całusa w nos - Jednak ja nie zamierzam się męczyć
Po chwili na polanie pojawił się stary niebieski fotel, który stał za tyłem domku Hagrida. James nie mógł powstrzymać się od śmiechu. 
- Chociaż ... - James zamyślił się, a po chwili na błoniach pojawił się drugi fotel - Od razu lepiej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz